5 rzeczy, których nauczyły mnie moje dzieci o planowaniu

5 rzeczy, których nauczyły mnie moje dzieci o planowaniu

Wyobraź sobie… albo nie musisz, bo być może tak masz :)
 
Śpisz sobie smacznie. Wiesz, że czeka Cię dobry dzień w firmie, czy w pracy. Masz ułożony cały plan, co masz po kolei zrobić. Krok po kroku, by odnieść sukces. Budzisz się pełny nadziei i motywacji do działania. Przeciągasz się, idziesz do kuchni zrobić sobie herbatę, kawę, czy cokolwiek tam pijesz z rana. Wiesz, że jeszcze masz około godziny, nim dzieci się obudzą. Powolny prysznic, delektowanie się ciszą. Potem czeka Cię odwiezienie dzieci do przedszkola, szkoły… a potem w pracy… pokażesz co potrafisz :)
 
Ale ta piękna perspektywa nie będzie Ci dana. Nie tym razem. 10 minut potem, gdy sam wstałeś z łóżka, budzi się z krzykiem Twoje dziecko. Przybiegasz do niego, a ono ma gorączkę. Wysoką. I okazuje się, że nici z przyjemnego prysznica i ciszy. Bo dziecko ciągle płacze, a Ty masz tysiące myśli co z tym fantem zrobić. Lekarz, czy telefon do klienta by odwołać spotkanie. Co zrobić???
 
Cały Twój plan poszedł w … Teraz pracujesz w trybie „ad hoc” i łatasz co się da…
 
Masz tak?
 
Jak pewnie wiesz, albo i nie wiesz – mam dwie córki. Jedna ma dwa i pół roku, druga 4 miesiące. Jeśli masz dzieci, to pewnie wiesz, że z dziećmi jest tak, że nie znasz ani godziny, ani dnia, kiedy coś im się stanie – mniej lub bardziej podobnego jak opisałem to powyżej. Wtedy cały Twój porządek dnia zburzy się, bo będziesz musiał zająć się czymś innym. No chyba, że dzieci nie są dla Ciebie priorytetem numer jeden 😉
 
Ale gdy tak jest, to wtedy… wszystko jedno co masz zaplanowane – jest odkładane. A najdziwniejsze jest to, że wszyscy często tłumaczymy się, że nie mamy czasu na coś, że pewnych rzeczy nie da się odłożyć, że koniecznie dziś trzeba coś zrobić. A gdy człowiek zacznie posiadać dzieci, to nagle te wszystkie wymówki (tak – nazywam to wymówkami) znikają i nagle okazuje się, że można to odłożyć, można czegoś nie zrobić.
Podobnie jest z naszym zdrowiem. Gdy ono powie Ci: „mam dosyć” – poprzez zawał, poważną chorobę, to wszystko co do tej pory miało znaczenie, już nie ma.
 
Pewien generał, a konkretnie słynny Ike, czyli Dwight D. Eisenhower, mówił – plan jest wszystkim i niczym zarazem, bo zazwyczaj nie udaje się go zrealizować. Plan jest wszystkim bo daje nam przygotowanie, ale z realizacją jest już inaczej.
 
Ale wracając do dzieci, to z powodu, że same są tak „nieplanowalne” – nauczyły mnie one kilku rzeczy:
 
1. Zawsze zaczynaj od najważniejszej rzeczy, bo potem może nie być na nią miejsca.
 
2. Nie zwlekaj, bo za 10 minut może się okazać, że masz ospę u dziecka i tyle z Twojego czasu.
 
3. Planuj, ale wiedz, że plan może zmienić się w każdym momencie i bądź na to gotowy.
 
4. Zaakceptuj zmiany, nie masz na nie wpływu. Chyba, że zmienisz priorytety i ta ważna rzecz (np. dzieci) nie jest tak ważna jak Twój plan
 
5. Skup się na tu i teraz, przyszłość jest nieobliczalna. Nie ma co się nią martwić.
 
A Ciebie, czego dzieci nauczyły?

1 komentarz

  1. Dzieki za ciekawy post, terez bede tu zagladac czesto :)

    Odpowiedz

Przeœlij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>