4 nawyki, dzięki którym zostałem człowiekiem Sukcesu

4 nawyki, dzięki którym zostałem człowiekiem Sukcesu

I to pisanego wielką literą :) bo chodzi o magazyn „Sukces”. Bez moich dobrych nawyków nigdy, przenigdy by się to nie udało. Nawykom zawdzięczam mój sukces. Nawyki to sprawiły i kropka.

Magazyn „Sukces” zna chyba każdy. W wielkim skrócie: jego redaktorzy szukali przedsiębiorców, którzy dzięki dobrej organizacji czasu osiągnęli sukces, zarówno zawodowy jak i prywatny. Szukali i szukali… i wybrali mnie i Martę Mandżak, dziennikarkę znaną wielu mamom w tym kraju, m.in. z publikacji na portalu SiostraAnia.
 

Plan dnia, który przyniósł sukces

Nawyki sprawiły, że udaje mi się trzymać mojego codziennego planu organizacyjnego. Jest w nim miejsce na wszystko co dla mnie ważne. To podstawa. Oto jak wygląda ten grafik. Zdjęcie pochodzi z czerwcowego wydania magazynu.
 
magazyn sukces 2
 

Czas jest sprawiedliwy. Ty , ja i wszyscy wokół codziennie otrzymujemy od niego 1440 minut. Dlaczego więc jedni mają czas na wszystko, a inni nie mają go wcale?
Odpowiedź jest oczywista: Wszystko zależy od tego jak zorganizujemy sobie ten czas.
I do tego właśnie służą nawyki. Wyróżnię tutaj 4 z nich. Są to te, które mają bardzo istotny wpływ na mój sukces.

Nawyk priorytetyzowania, dzielenia czynności na ważne i mniej istotne. Potem wystarczy trzymać się tego, żeby w ciągu dnia skupiać się na tych ważnych.

Nawyk dbania o sen i utrzymywania się w dobrej kondycji i energii w ogóle.

Nawyk ciągłego szukania usprawnień w pracy. To nic, że coś działa dobrze. Zawsze może działać jeszcze lepiej :) Tymczasem wiele osób, gdy znajdzie na przykład jakiś w miarę sprawdzający się sposób pracy, nie szuka już dalej. Te osoby zamykają się w swojej strefie komfortu. Po co drążyć temat skoro jest w miarę dobrze? Ano po to, że można usprawnić ten sposób pracy i zyskać na przykład czas na dłuższy lunch itp.

Nawyk asertywności. Bycie dyspozycyjnym non stop to koszmar. Trzeba nauczyć się mówić: „nie”. Ja, dla przykładu nie umawiam się na sesje coachingowe w weekend, czy późnym wieczorem. Jeżeli stracę przez to jakiegoś klienta to trudno. Nauczyłem się odmawiać, a raczej proponować własne terminy.

A jak wygląda Twój plan dnia? Czy wspiera Twoje cele? I czy w ogóle jesteś z niego zadowolony? Może razem opracujemy nowy, lepszy? Oczywiście, za pomocą nawyków :) Zapraszam do kontaktu.

13 Komentarze

  1. Oho, widzę, że z tych 4 mam 2 nawyki do wyrobienia: nawyk dbania o sen i nawyk ciągłego szukania usprawnień. W moim przypadku drugi jest łatwiejszy do wyuczenia. Ale tam, jak się chce, to się zrobi :)

    Odpowiedz
    • Inga, trzymam kciuki za nowe nawyki :)

      Odpowiedz
  2. Wszystko wygląda tak prosto…
    Priorytety i czas na pracę, zawsze jest coś innego.
    Od początku roku powoli wprowadzam zmiany, ale wciąż wiele mi brakuje.
    Nie doceniam tego, że przez dobrą organizację pracy w końcu mógłbym mieć wszystko załatwione zgodnie z harmonogramem, a sam mieć wolny czas na inne projekty.

    Odpowiedz
    • Wojtku, tak to jest proste, ale nie jest łatwe w wdrożeniu. Gratuluje wprowadzenia zmian. To trochę trwa nim wszystko się ułoży. Trzymaj się drogi, a na pewno dojdziesz tam gdzie chcesz.

      Odpowiedz
  3. Grzegorz,

    z mojej perspektywy niezwykle istotna jest asertywność, zwłaszcza w pracy gdzie kilku managerów „niezwykle pilnie” coś od Ciebie potrzebuje. Od kiedy nauczyłem się mówić „nie”, okazało się że można wyjść na czas, spędzić czas z rodziną i załatwić swoje prywatne sprawy. Polecam wszystkim, zwłaszcza pracownikom korporacji.

    Pozdrawiam,

    Mateusz

    Odpowiedz
  4. Mateusz, „NIE” to jest jedna z głównych fundamentalnych zasad oszczędzania czasem 😀 Powodzenia w dalszym używaniu.

    Odpowiedz
  5. Grzegorzu

    Idealnie.
    Rozumiem, że zatrudniasz gosposię, która robi zakupy, gotuje, sprząta, robi pranie, wozi dziecko na zajęcia po lekcjach, itd.?

    Odpowiedz
  6. Mam nadzieję, że moje pytanie nie pozostanie bez odpowiedzi :)
    Zastanawiam się czy kobieta pracująca i godząca obowiązki rodzicielskie oraz domowe (czyli pewnie ok. 80% kobiet po 30 r. życia w tym kraju) ma szansę na zbliżony rozkład dnia.

    Odpowiedz
    • Agnieszko,
      wybacz, że tyle czekałaś na moją odpowiedź. Byłem na wakacjach i odpoczywałem od wszystkiego.
      Mam panią, która przychodzi do nas na 4 godziny, by posprzątać mieszkanie i to jest tyle. Zdarza mi się w tygodniu (średnio 2 razy /tydzień) kupować dla siebie obiad. Natomiast moim ideałem jest robienie jedzenia dla rodziny. Jestem prawie weganinem i trudno coś dobrego dostać na mieście.

      My mamy dziecko ponad roczne, więc jeszcze nie musimy jej wozić na zajęcia. Ale pranie i inne rzeczy robimy sami.

      Moja druga połówka ma podobny rozkład jak ja. Choć ona woli siedzieć dłużej wieczorem, a ranem sobie pospać :)

      Przyznaje też, że staramy się jak najbardziej minimalizować wszystkie rzeczy, które zajmują czas. Na przykład: nie chodzimy na zakupy do supermarketów, a robimy je przez internet; gotujemy tak, by obiad był na 2-3 dni, i do tego by przygotowanie potrawy zajmowało max 45-60min.

      Jeśli masz jakieś pytania pisz, a możesz też napisać emaila do mnie , to z chęcią Ci podpowiem coś, jeśli masz ochotę.

      Odpowiedz
      • Grzegorzu,

        ile zajmuje Ci dojazd do pracy i powrót do domu?

        Czy zakupy przez internet nie są ciut droższe niż w stacjonarnym sklepie? W końcu takie zakupy oferują wcale nie najtańsze sklepy a jeszcze dochodzi do tego koszt przesyłki.

      • Ewo,
        Obecnie dojazd do pracy to 10 minut w jedną stronę. Wybrałem sobie bardzo blisko miejsce, bo mam akurat na to wpływ.

        Od paru lat robię zakupy w tesco internetowym, koszt dostawy to około 7-10zł. Czy ceny są wyższe? Wydaje mi się, że takie same jak w stacjonarnym sklepie. Przyznaje, nie liczyłem tego. Ale jakbyś chciała to łatwo to sprawdzić. To co nas ogranicza to okrojony wybór produktów w tym sklepie online.

        Mamy znajomych, którzy co tydzień w sobotę lub niedzielę jadą na 2-3 godzinne zakupy z małymi dziećmi. Ja wolę ten czas być z dzieckiem w domu/spacerze/zabawie kosztem ewentualnie wyższego kosztu. A do tego nie lubię zakupów w zatłoczonym supermarkecie.

  7. Dziękuję za szczerą odpowiedź.
    Cztery godziny zaoszczędzonego w tygodniu czasu to dużo. Do tego kolejne dwie godziny bo jeszcze nie wozicie dziecka.
    Też staram się optymalizować zakupy i gotowanie, ale pewnych rzeczy nie przeskoczysz.
    Ideałem byłoby spędzać 6h w pracy :)
    Pozdrawiam

    Odpowiedz
  8. Agnieszko,
    Z dzieckiem życie zmienia się co 3-6 miesięcy, w zależności od jego fazy :) Z tego powodu znajdywanie rozwiązań by uzyskać czas muszą cały czas się zmieniać. To z jednej strony frapujące, a z drugiej interesujące… jak to się wszystko zmieni.
    Trzymam kciuki za poszukiwanie Twojej drogi z czasem.

    ps. Pewnie że taki 6h dzień pracy byłby ideał :) Na chwilę obecną bardzo mało jest pracodawców, którzy płacą za 6 godzin jak za 8. A gdy tacy się znajdą mają bardzo wysokie wymagania odnośnie produktywności… Wierzę, że z czasem będzie więcej takich pracodawców.

    Odpowiedz

Przeœlij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>